kurs franka
Ciekawostki

Ile wynosił kurs franka w szczycie szaleństwa kredytowego i jak od tego czasu się zmienił? Dowiedz się, jak wyglądała pokrótce historia frankowiczów.

Frank w 2020 roku

Im dłużej spłacasz kredyt, tym mniejsze staje się Twoje zadłużenie. W efekcie spadają odsetki, czyli płacisz niższe raty. Niestety ta zasada nie dotyczy frankowiczów. Ich odsetki, wg analiz Expandera, wzrosły o 29% od połowy października 2019 do stycznia 2020 roku.

Niektórzy kredytobiorcy płacą nawet podwójne raty w stosunku do tego, co było na początku! Nic niestety nie wskazuje, by sytuacja miała się zmienić. Dlaczego? CHF uznawany jest bowiem za bezpieczną walutę. To ku niej zwracają się inwestorzy w kryzysowych czasach. A przecież takie mamy dzisiaj! Frank może długo być tak wysoki jak dziś, czyli wynosić powyżej 4 zł, ale nie można wykluczyć, że będzie się jeszcze umacniał.

A jeszcze 12 lat temu było tak pięknie…

2008 rok wydawał się dobrym rokiem dla kredytobiorców. Frank znajdował się bowiem na rekordowo niskim poziomie – w lipcu i sierpniu płacono za niego 1,96 zł. Choć to był niezwykle krótki moment, kiedy za helwecką walutę dawano tak mało, to całkowicie wystarczyło, by banki rozreklamowały kredyty frankowe jako coś rewelacyjnego.

Nie masz zdolności na kredyt w złotówkach? Zaciągnij go we frankach! Waluta ta nie powinna podskoczyć wyżej niż o 10% – słyszeli niektórzy kredytobiorcy. Jak się jednak stało, każdy doskonale wie.

Po historycznie niskim kursie CHF w 2008 roku nie zostało nic. Nie minęło kilka tygodni, a sytuacja diametralnie uległa zmianie, jak tylko we wrześniu upadł bank inwestycyjny Lehman Brothers. Wywołało to panikę na rynkach finansowych. Za franka płacono już blisko 3 zł.

No dobrze, my to u kursie CHF, ale wypadałoby jeszcze zadać sobie pytanie:

Skąd taka popularność kredytów frankowych w 2008 roku?

Pierwszy powód to boom w nieruchomościach. Każdy chciał (i dzięki frankom mógł) nabyć własne M. Co więcej, 2008 rok to był ten moment, kiedy wyż demograficzny z przełomu lat 70. i 80. wreszcie mógł sobie pozwolić na zakup własnych czterech kątów. Ich ceny był niemiłosiernie zawyżone w stosunku do wynagrodzeń, gdyby to porównać choćby z boomem, który obecnie się kończy.

Suma summarum był to wbrew pozorom najgorszy moment na zaciąganie kredytu hipotecznego. Później wartość nieruchomości spadła, raty kredytu podskoczyły, a zadłużenie, zamiast się zmniejszać, zaczęło zwiększać. Istna tragedia!

W 2011 roku frank przeskoczył już poziom 4 zł, a w 2015 na chwilę osiągnął nawet 5 zł. Szwajcarska waluta to może bezpieczna przystań dla inwestorów, ale na pewno nie dla kredytobiorców…

Źródło zdjęcia: unsplash.com