orzeczenie SN
Ciekawostki

Na wyrok Sądu Najwyższego czekało mnóstwo osób – frankowicze, banki, adwokaci, sądy i wszyscy inni obserwatorzy rzeczywistości prawnej i ekonomicznej kraju. To właśnie ta przełomowa decyzja miała wreszcie wpłynąć na orzecznictwo w sądach, ujednolicić je, aby nie było zbyt wielkich rozbieżności. To miało sprawić, że frankowicze, wchodząc na drogę sądową, będą wiedzieć, czego mogą się spodziewać. Dzięki temu łatwiej im będzie podjąć decyzję, czy bardziej opłaca się procesować do końca z bankiem, czy może jednak zawrzeć z nim ugodę.

Problem w tym, że kilkukrotnie przekładany wyrok… nie zapadł. 11 maja, czyli wczoraj, został odwleczony… bezterminowo. SN chce mieć więcej czasu, by zasięgnąć języka u RPO, RF, KNF, NBP, a nawet… Rzecznika Praw Dziecka.

Frankowiczami interesują się liczne instytucje

Już od przełomowego wyroku TSUE w 2019 roku serial pod tytułem frankowicze rozkręcił się na dobre. Akcja przyspieszała przy każdej wypowiedzi ważnej instytucji. W sprawie kredytobiorców we frankach głos zabierali już m.in. UOKiK, RPO, RF, a nawet Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Od zeszłej jesieni widać było coraz większe zainteresowanie tematem instytucji związanych z finansami, wszak banki nie tylko wskutek pandemii zaczęły tracić zyski. Sam prezes mBanku to wygrywających spory frankowiczów obarczył odpowiedzialnością za trudną sytuację banku. Media cytowały jego wypowiedź, w której nazwał ich większym problemem od koronawirusa. Wszak mBank zaobserwował w ostatnim czasie zyski niższe o 90%!

Przewodniczący KNF, chcąc ratować trudne położenie kredytodawców we frankach, zaapelował do nich, aby ci rozwiązali wreszcie problem, proponując im zawieranie ugód z kredytobiorcami.

Pojawia się propozycja ugód

Ugoda to forma kompromisu, a więc przy obecnych licznych wygranych frankowiczów, sięgających 95%, nie będzie ona nigdy tak korzystna pod względem finansowym jak proces. Jednak zdajemy sobie sprawę, że wiele osób zechce na nią pójść dla świętego spokoju.

W ślad za KNF głos zabrał również prezes NBP, który powiedział, że choć banki są same sobie winne, to pomoże im w operacji przewalutowania kredytów, bo na tym właściwie zasadza się sedno ugód.

Orzeczenie SN: padną banki?

Potem pojawił się kolejny aktor w serialu, nieco bardziej lubujący się w dramatach. Prezes Bankowego Funduszu Gwarancyjnego studził emocje po wypowiedzi przedstawicieli Polskiej Rady Biznesu, którzy oszacowali, że niekorzystny dla banków wyrok SN pogrzebie nie tylko sektor bankowy, ale i gospodarkę Polski… No cóż, niewątpliwie dla niektórych banków może to być koniec.

Jak się stanie? Pożyjemy, zobaczymy, ale najpierw musimy się doczekać wyroku Sądu Najwyższego.

Źródło zdjęcia: unsplash.com