Kredyt we frankach to problem, który dotknął nie tylko Polaków. Choć u nas zaciągnęło go ok. 900 000 osób, to nie jesteśmy rekordzistami. Są miejsca na mapie Europy, gdzie kredyty frankowe stały się prawdziwym przekleństwem. Na tyle strasznym, że np. na takich Węgrzech postanowiono problem rozwiązać systemowo. I to zanim nastąpił tzw. czarny czwartek!
Węgrzy uwolnieni od kredytu
Jeszcze kilka lat temu w tym kraju nad Dunajem kredytów we frankach było 2 miliony (finanse.wp.pl). Oznacza to, że co piąty obywatel Węgier miał zobowiązanie w helweckiej walucie. Rząd postanowił jednak interweniować. Dlatego już w 2011 roku można było spłacić kredyt po kursie niższym o jedną trzecią. W 2014 roku zaś wszystkie kredyty zostały już przewalutowane po korzystniejszym kursie, a koszty operacji spadły na banki. Dziś frankowiczów na Węgrzech już nie ma.
Zadłużeni Austriacy
Inny kraj, w którym relacja zadłużenia we frankach w stosunku do PKB okazała się wyższa niż w Polsce, to Austria. Jeszcze w 2016 roku wynosiła ona 9,5%! (forsal.pl). Łączna wartość hipotek zakupionych na kredyt w CHF w tym samym czasie opiewała na 16,5 mld euro, 6 lat wcześniej – 27 mld euro. Jeszcze wcześniej, w 2008 roku, aby skończyć z tym szaleństwem, musiał interweniować Austriacki Bank Narodowy. Wprowadził regulacje, które skutecznie ograniczyły kredyty w innych walutach niż euro.
Sylwetka austriackiego frankowicza wygląda jednak zupełnie inaczej niż polskiego. Austriacy z zachodu kraju, nierzadko pracujący w Szwajcarii lub Liechtensteinie, przekonali się do kredytów frankowych już w latach 90. To były osoby majętne, o przeciętnie 2/3 wyższym dochodzie niż kredytobiorcy w euro.
Słoweńcy znaleźli sposób
Kredytów frankowych udzielano także w Słowenii. W tym państwie banki przyznały osobom indywidualnym i firmom ok. 20 000 kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich, a ich szacowana wartość wynosiła 524 mln euro (epoznan.pl). Kredyty zaciągano głównie w latach 2004-2008.
Przytoczymy tu przykład jednego ze słoweńskich kredytobiorców, który postanowił walczyć o sprawiedliwość na drodze sądowej. Przełomową decyzję w jego sprawie wydał słoweński sąd, który stwierdził, że frankowicz nie został poinformowany o wysokim ryzyku związanym z podpisaniem umowy. W związku z tym wymiar sprawiedliwości uznał, że kredytobiorca będzie musiał spłacić tylko pożyczoną sumę, bez odsetek. W tym konkretnym przypadku była to kwota o co najmniej 60% niższa, niż gdyby umowa kredytowa została unieważniona. Brawo!
*
Jeśli Ty też chcesz dochodzić sprawiedliwości na drodze sądowej, skontaktuj się z nami już dziś. Im szybciej zaczniesz działać, tym więcej odzyskasz pieniędzy (chodzi o przedawnienie roszczeń).