Czy kredytobiorcy we frankach, podpisując swoje umowy z bankami, wiedzieli, że poza kredytem na wymarzone mieszkanie, kupują również instrument finansowy? Oczywiście, że nie, dlatego trzeba te umowy unieważnić.
Co to jest instrument finansowy?
Najprościej ujmując, instrument finansowy to składnik aktywów, można go kupować i sprzedawać. Mogą to być np. akcje, obligacje czy swap walutowo-procentowy.
Tym ostatnim warto się szczególnie zainteresować, ponieważ polega na wymianie między kontrahentami płatności odsetkowych, które są naliczane od kwot w różnych walutach i określanych według różnych stóp procentowych.
Wypisz-wymaluj kredyt indeksowany do franka szwajcarskiego. Teoretycznie zaciągnięty w złotówkach, ale następnie spłacany w CHF i oprocentowany według wskaźnika LIBOR, a nie WIBOR, który jest charakterystyczny dla złotówki.
Kredyt we frankach okazał się instrumentem finansowym
Umowy na kredyt frankowy miały więc siłą rzeczy wbudowany instrument finansowy. Czego kredytobiorcy naturalnie nie byli świadomi. W umowach nie było o tym wzmianki, mimo że według MiFID (Dyrektywy w sprawie rynków instrumentów finansowych) spełniały one wszystkie przesłanki instrumentu finansowego.
Co więcej, w przypadku instrumentu zasady stosowania kursu helweckiej waluty powinny zostać uzgodnione przez obie strony. Jeśli chodzi o kredyt frankowy, tutaj kurs był ustalany wyłącznie według tabel kursowych banków.
Zignorowano również obowiązek informacyjny czy zalecanego testu adekwatności, które określa MiFID. Finalnie pominięto wszelkie zasady, także przyzwoitości – a dokładnie zwyczajów uczciwego obrotu i współżycia społecznego. Dlatego zapisy o indeksacji to nic innego niż klauzule abuzywne, których obecność w umowie czyni ją nieważną.
Gdyby banki grały fair, zaoferowałyby dwie umowy kredytobiorcom: umowę kredytu hipotecznego w złotówkach oprocentowanego według stawki WIBOR oraz drugą – która zamienia WIBOR na LIBOR. Prawdopodobnie na taką propozycję nie zgodziliby się jednak kredytobiorcy, którzy marzyli o zakupie własnego M, a nie zabawie w inwestowanie na rynku finansowym. Dlatego bank połączył wszystko w całość w tylko jednej umowie, łamiąc prawo.
Teraz można domagać się sprawiedliwości na drodze sądowej. Warto! Miażdżąca większość wyroków zapada na korzyść frankowiczów.