Zrobiło się o nich głośno na początku 2015 roku, kiedy w tzw. czarny czwartek kurs franka wyskoczył tak wysoko, że wart był więcej niż 5 zł. Jeszcze 7 lat wcześniej wynosił niespełna 2 zł. Dla kredytobiorców we frankach rozpoczął się prawdziwy koszmar.
Trudna sytuacja frankowiczów
Kredytów frankowych zaciągnięto w sumie około 1,66 mln, jak podaje BIK. Prawie co trzeci taki kredyt udzielono w 2008 roku. To wtedy nastąpił szczyt. Frank szwajcarski był bowiem rekordowo niski – kosztował ledwie 1,96 zł.
Niestety ci frankowicze, którzy zdecydowali się na kredyt w tamtym czasie, gdy CHF był najtańszy, dziś mają do spłaty więcej niż wszyscy inni kredytobiorcy. Szacuje się, że nawet o 25% więcej niż w dniu wypłaty kredytu! Choć bywa i znacznie gorzej. W mediach opisywano przypadek frankowicza, który wziął kredyt na 1,3 mln, a po 13 latach ma do spłacenia jeszcze… 1,9 mln!
Trudna sytuacja kredytobiorców we frankach wynika z tego, że ich dług wcale się nie zmniejsza. Ponadto rosną raty. Choć nadal zdecydowaną większość z nich stać na uregulowanie opłat, to mają niewątpliwie poczucie bezsensowności. Wpadli w pętlę zadłużenia, która zdaje się nie mieć końca.
Kim są kredytobiorcy we frankach? Na co brali kredyty?
Kim jest typowy frankowicz
Gdyby zarysować pobieżnie sylwetkę takiej osoby, można by powiedzieć o niej tak:
To może być Twój sąsiad lub kuzynka, z Warszawy lub innej aglomeracji. Jest przedstawicielem pokolenia X i ma kredyt mieszkaniowy.
A teraz ujmijmy to bardziej szczegółowo:
- Frankowicze to 5,2% polskich kredytobiorców, jak podaje BIK.
- Mają łącznie do spłaty 131,08 mld złotych.
- Połowa frankowiczów mieszka w 8 największych polskich miastach. 18% z nich w rejonie warszawskim.
- Również około połowa z nich to osoby, które mają 39-48 lat. Typowi przedstawiciele pokolenia X.
- Najczęściej na kredyt w CHF decydowały się małżeństwa.
- Zdecydowana większość z nich wzięła kredyt hipoteczny, czyli na dom lub mieszkanie.
- Co ważne, 95% frankowiczów zaciągnęło kredyt na jedno mieszkanie. To by oznaczało, że nie kupowali ich w celach inwestycyjnych, ale dla własnych – mieszkaniowych.