Po pierwszym orzeczeniu trybunału europejskiego czekamy na kolejne. Zapewne ponownie będzie ono przychylne frankowiczom. Niestety to wszystko wydłuży czas trwania rozpraw…
Ponowne zapytanie do TSUE – sprawka banków?
Gdy 3 października 2019 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał orzeczenie w sprawie państwa Dziubaków, frankowicze skakali z radości. Od tego momentu polskie sądy zyskały kolejny argument przeciw bankom.
Poza tym wreszcie zaczęły wracać do rozpoczętych rozpraw – te w oczekiwaniu na wyrok zostały zawieszone na skutek wniosków banków. Mają do tego prawo. Szacuje się, że przed październikiem aż 70% spraw zostało zawieszonych.
Kiedy już się wydawało, że kredytobiorcy nareszcie otrzymali potężny argument, dzięki któremu większość z nich wygra walkę w sądzie, nadszedł 30 grudnia.
To wtedy czas ponownie się zatrzymał – gdański sąd postanowił zadać TSUE pięć pytań prejudycjalnych. Chodzi w nich m.in. o znaczenie aneksu do umowy kredytowej i informowanie o roszczeniach banku, które nie zostały zgłoszone w toku sprawy.
Czytając je, można odnieść wrażenie, że pytania te zostały zadane przez banki, aby celowo spowolnić proces. Czyżby kredytodawcy nie dawali za wygraną? Przecież wiadomo, że im później oddadzą to, co są winni frankowiczom, tym lepiej dla nich samych. Tak długo, jak korzystają z ich pieniędzy, tak długo na nich zarabiają.
Zawieszenie rozpraw frankowych?
Na drugie orzeczenie TSUE możemy poczekać jeszcze nawet rok. Jeśli będzie zbieżne z tym, co poprzednie, potwierdzi się jednoznaczne stanowisko trybunału wobec kredytodawców. A to by oznaczało jeszcze więcej sukcesów frankowiczów na sali sądowej.
Niemniej jednak warto dodać, że sądy w Polsce wcale nie muszą czekać na orzeczenie TSUE. Nie mają przecież obowiązku przychylać się do próśb pełnomocników banków. Co więcej, treść zadanych pytań nie wydaje się aż tak istotna dla toczących się spraw. Na część z nich można odpowiedzieć, czytając wnikliwie pierwsze orzeczenie.
Ponadto takie pytania można zadawać w nieskończoność, przeciągając rozprawy o kolejne lata. A przecież sąd ma obowiązek zapewnić ochronę konsumentom. Im szybciej frankowicze przestaną płacić kredyty oparte o wadliwie skonstruowane umowy, tym szybciej odzyskają wolność finansową. To argument, który niewątpliwie należy podnieść na sali sądowej.