Twoja sprawa już się zakończyła i nie jesteś zadowolony z wyroku? Sąd nie przyznał Ci racji? Spokojnie, może jeszcze nie wszystko stracone. Szanse na wznowienie jeszcze jakieś są. Śledź najnowsze orzeczenia…
Frankowicze potraktowani nie fair
Tuż po zapadnięciu wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej do sądów wpłynęło kilka wniosków o wznowienie zakończonych już spraw. Była to niewielka liczba, ale jednak. Dlaczego tak się w ogóle stało?
Otóż, dotyczyło to kredytobiorców we frankach, którzy przestali płacić raty, bo zwyczajnie nie mieli już środków. Banki występowały więc z pozwami o zapłatę i takie pozwy były rozpoznawane w postępowaniu upominawczym na tzw. posiedzeniu niejawnym, czyli bez udziału stron. Wtedy też zapadał wyrok. Kredytobiorcy, którzy otrzymali nakaz zapłaty, mogli się sprzeciwić, podnosząc kwestię abuzywności klauzul umownych (a to ich przecież dotyczył wyrok TSUE).
Ci jednak mieli zgodnie z przepisami niewiele czasu, by odwołać się od tej decyzji. Co więcej, zwyczajnie nie posiadali też na to środków – w wysokości ¾ opłaty sądowej, która liczona jest wg wartości sporu (czyli tego, co frankowicz ma szansę odzyskać od banku). Ponadto przed wyrokiem TSUE naprawdę niewielu z nich wygrywało w sądach. W związku z tym była to sprawa niemal z góry przegrana. Aż do orzeczenia trybunału europejskiego…
Jak wznowić postępowanie?
W ciągu 3 miesięcy od zapadnięcia takiego przełomowego wyroku, jaki był ten w sprawie państwa Dziubaków, można odwołać się także w swojej zakończonej już sprawie. Niektórzy frankowicze zdecydowali się na to. Wiele sądów jednak odrzuciło ich prośby, ale te w Katowicach okazały się przychylne konsumentom.
Ważne! Już po sprawie państwa Dziubaków TSUE zadano kilka pytań, jeszcze nie udzielono na nie odpowiedzi. Nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa. Być może istnieje zatem szansa, że więcej rozpraw zostanie wznowionych. Należy tylko bacznie śledzić najnowsze orzeczenia. A co najważniejsze – porozmawiać ze swoim prawnikiem. W naszej kancelarii walczymy do końca, szukamy możliwych dróg, co jeszcze można zrobić. Grunt to się nie poddawać!