instytucje frankowicze
Poradnik frankowicza

Szereg instytucji polskich, a także europejskich, wyraził pogląd na temat sytuacji frankowiczów. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 3 października 2019 roku nie jest jedynym dowodem na to, że prawo leży po stronie kredytobiorców, nie banków.

Jak wygląda stanowisko instytucji europejskich

Zacznijmy od TSUE, który jesienią ubiegłego roku wydał przełomowe orzeczenie w sprawie państwa Dziubaków. Para wzięła kredyt we frankach szwajcarskich na 400 000 złotych. Po 11 latach mieli do spłaty… 500 000 złotych! Winny? Szybujący kurs franka, ale nie tylko…

Okazało się, że bank przeliczał kurs waluty według własnych tabel, co TSUE uznał za naruszenie prawa. To było nic innego jak jednostronne i zupełnie dowolne określenie kursu waluty – istotnego, a nawet kluczowego elementu umowy o kredyt frankowy. Prawo europejskie, w związku z tym, dopuszcza możliwość unieważnienia takiej umowy.

Komisja Europejska w analogicznych sprawach zajęła swoje stanowisko już w 2000 roku, stając po stronie konsumentów. Jej zdaniem, jeśli postanowienia w umowie są nieuczciwe, to taka umowa traci rację bytu. Oznacza to także, że nie istnieje obowiązek spłacania rat kredytu, nawet przed zapadnięciem wyroku w sądzie! Niestety w praktyce trzeba wejść na ścieżkę sądową, aby udowodnić, że w zawartej umowie znalazły się niedozwolone zapisy, które ją unieważniają.

A co na ten temat mają do powiedzenia instytucje w Polsce?

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że kredyty we frankach są nieważne, jeśli umowy z bankiem zawierały niedozwolone klauzule. Urząd stworzył także rejestr postanowień niedozwolonych, które znalazły się w konkretnych umowach banków. Niestety mimo wyroku TSUE w sprawie kredytów frankowych działania tych instytucji finansowych nadal nie są zadowalające – utrzymuje prezes UOKiK-u.

Rzecznik Praw Obywatelskich, odnosząc się do sprawy państwa Dziubaków, podzielił się przekonaniem, że w wypadku unieważnienia umowy przez sąd należy oddać bankowi to, co nam pożyczył, bez dodatkowych kosztów i odsetek. Bank zaś musi oddać kredytobiorcy wszystkie opłacone raty i inne poniesione opłaty. W pełni uczciwie podejście, gdzie każdy wychodzi na czysto.

Rzecznik Finansowy również zajął swoje stanowisko. Dowolność w ustaleniu oprocentowania kredytu przez bank jest niejasna i niejednoznaczna, dlatego taka umowa nie powinna mieć mocy prawnej. Po stwierdzeniu jej nieważności teoretycznie banki nie mają prawa do dalszych roszczeń.

Większość wyroków sądów również dowodzi, że banki nie miały racji. Niestety nie każda sprawa poszkodowanych frankowiczów kończy się wygraną! Podstawa to dokładna analiza umowy i napisanie dobrego pozwu, aby z góry nie przegrać sprawy. Zgłoś się do nas – pomożemy.

Źródło zdjęcia: unsplash.com